Gatlinburg – Karpacz Północnej Karoliny

0
54
4/5 - (1 vote)

Jeśli zatęskniliście za polskim akcentem w Stanach oraz za polskimi górami, polecamy wycieczkę do miasteczka Gatlinburg (albo do przeczytania artykułu ? To górskie miasteczko znajduje się w Tennessee, niedaleko granicy z Karoliną Północną i leży u podnóża Parku Narodowego Great Smoky Mountains, którego obszar zajmuje najwyższe pasmo Appalachów. Czemu właśnie tutaj poczuliśmy się trochę bliżej domu? Appalachy, choć jedyne w swoim rodzaju, porównywane są do naszych Karpat (choć ja widzę w nich coś z naszych Bieszczad i Gór Stołowych) a Gatlinburg ma w sobie coś w Karpacza. Może i nie znajdziemy tutaj straganów z oscypkiem i sklepików z ciupagami i pluszowymi barankami, ale główna ulica Gatlinburga przygotowała w zamian inne specjały.

Już samą przyjemnością jest przespacerowanie się po mieście, którego architektura – poza nielicznymi hotelami – zachowana jest w góralskim stylu, z domkami z ciemnego drewna i spadzistymi dachami. My mieliśmy okazje odwiedzić je w styczniu, podczas jedynego (i chyba ostatniego) ataku zimy w tym sezonie, więc uroku dodawał świeży śnieg i pozostałe po świętach świetlne dekoracje. Panujące w tamten weekend -12 stopni nie zachęcało do dłuższych spacerów, znaleźliśmy na to jednak rozwiązanie.

Pijalnia Moonshine’a „Sugarlands”

W mieście zlokalizowanych jest kilka pijalni, degustatorni tzw. Moonshine’a, chluby regionu Appallachów. Moonshine to nic innego jak polski bimber, z tą różnicą, że tutaj produkowany jest w niezliczonej ilości wariantów smakowych. Całkowicie przez przypadek weszliśmy do jednej z takich degustatorni o nazwie Sugarlands. Po wpłaceniu po 5 dolarów każdy, mogliśmy spróbować 10 różnych rodzajów Monshine’a. Degustacja prowadzona jest przez barmana, który w ciekawy i humorystyczny sposób opowiada o każdym rodzaju bimbru który będziemy pić, nalewając kolejne smaki do niewielkich kieliszków. Przekrój polewanych trunków był spory – od 20sto do 50cio procentowych; od pysznych czekoladowych do paskudnych o smaku najgorszego syropu na kaszel. Dodatkowo ,10$ które wydaliśmy na początku zamieniono nam na voucher, do zrealizowania w pijalni gdzie można było zakupić wybrany alkohol albo inny gadżet. Jak się później okazało, Sugarlands to nie tylko bimber, ale również Whiskey. Posiada również własną destylarnie i swoje wyroby produkuje na miejscu. Sugarands zajmuje zaszczytne pierwsze miejsce w rankingu Tripadvisor i my się pod tą oceną podpisujemy! Fani innych alkoholi mogą zafundować sobie taką frajdę w znajdujących się tu pijalniach lokalnego wina albo whiskey.

Przeczytaj również:  HOV lane - Amerykańskie prawo drogowe