Świat opanowała moda. Lubimy kolory, wzory, figury, wymyślne faktury. Na ulicy spotykamy młodzież w różnych stylach. Wszystko się zmienia w zależności od przynależności od grupy, danego trendy, humoru, dostępności ubrań w sklepach czy czasu na wygrzebanie czegoś extra w second handach. Potocznego punka poznajemy po glanach, irokezie i spodniach w rurkę. Obecnie nosi on raczej spodnie w rurkę nieco podwinięte sięgające do kostki, koszulę z nadrukiem, łańcuch, suwak czy ramoneskę. Wolny i bezpretensjonalny hipis założy flanelową koszulę, wytarte dżinsy, sztruksy, martensy lub trampki.Oczywiście wszystko kolorowo i kwieciście. Nieodzownym elementem dzieci kwiatów są oczywiście długie włosy. Strój jak najbardziej powinien odzwierciedlać przynależność do natury. Obecnie w normalnych szkołach panują różne ubiory w zależności od możliwości i fantazji. Niestety pojawia się coś co trudno uznać za modę i szyk. W tak zwanych szkołach z wyżej półki coraz częściej pojawiają się mundurki. Zabija się indywidualizm, fantazje, poczucie wpływu na własny wizerunek. Stajemy się wtedy częścią systemu, który i tak nie jest idealny. W szarych, granatowych, nudnych, bardzo często nie pasujących strojach idziemy do szkoły. Codziennie tak samo ubrani. Nie pozwólmy na spędzanie tych cudownych szkolnych lat w obskurnych uniformach. Bo nie czarujmy się, one naprawdę nie są ładne. Obudźmy się z tego matrixa. Dzięki.
