Ile płacimy i co z tego mamy? – amerykańska służba zdrowia

0
246
5/5 - (1 vote)

Nas ubezpieczenie objęło wraz z podjęciem pracy. M. ubezpiecza nas dwoje, a składka odprowadzana z jego pensji to 80$. Tanizna! Ale nie oznacza to jeszcze, że teraz wszystkie szpitale i przychodnie czekają na nas by wyleczyć nas sa darmo. Początkowo nie mieliśmy zielonego pojęcia jak działa cały ten system. Wiedzieliśmy tylko tyle, że jest drogo. Oboje raczej nie jesteśmy chorowici, ale rutynowe kontrole zawsze mogliśmy zrobić w Polsce za stosunkowo niewielkie pieniądze. Dlatego nie wchodziliśmy w szczegóły.

Ale zdarzyło się, że jednego dnia M. Poczuł się na tyle kiepsko, że chcąc nie chcąc wybrał się na Emergency Room (taki polski SOR). Sprawę potraktowano poważnie, przez trzy godziny sztab specjalistów obskakiwał Mariusza starając się zdiagnozować przypadłość. Gdy nic sensownego nie wymyslili, zachęcali do pozostania na noc w szpitalu, a gdy M. grzecznie acz stanowczo odmówił (w myślach widział już żegnające się nim na zawsze grube dolary), poprosili by następnego dnia przyszedł na tomografię. Gdy kilkukrotnie pytał jaka będzie cena takiego badania, oraz tych które zrobiono tamtego dnia, personel rozkłądał ręcę i nie był w stanie podać nawet przybliżonej kwoty. Intuicja podpowiadała nam jednak, że tanio nie będzie. Do szpitala już nie wróciliśmy, na tomograf rownież nie.

Był to nasz pierwszy kontakt z lekarzem i całkowicie nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Miesiąc później do domu przyszedł rachunek. Kilkugodzinna wizyta w szpitalu kosztowała nas 1300 $. Ale zaraz? A co z ubezpieczeniem? Co więc daje nam odprowadzana co miesiąc składka ubezpieczeniowa?

Nasz plan ubezpieczeniowy gwarantuje ograniczenie kosztów związanych z opieką zdrowotną po osiagnięciu przez nas poziomu tzw. deductible. Nasza kwota deductible to 1800$ więc dopiero po wyłożeniu przez nas takiej kwoty za leczenie, firma ubezpieczeniowa zaczyna współfinansować nasze wizyty lekarskie i leczenie w stosunku 20% my i 80% oni. W zeszłym roku nasz szpitalny epizod był nasza jedyną stycznością z lekarzem w Stanach, więc nasza ubezpieczalnia sfinansowała 0 $ naszych kosztów. Dodatkowo za wizytę u lekarza pierwszego kontaktu zapłacimy 25$, a za wizytę u specjalisty 35$, bez względu na to czy przekroczyliśmy deductible czy nie. I mowa tu tylko o zwyczajnej wizycie w formie wywiadu, bez żadnych specjalistycznych badań. Nadążacie jeszcze? Bo to nie koniec. Łączna maksymalna kwota jaką uiścimy za wszelkie usługi medyczne to 6000. Po przekroczeniu tego pułapu nasze wydatki się kończą i ubezpieczenie w końcu zaczyna pokrywać koszty w całości. Ale tylko w teorii.

Przeczytaj również:  Szkoła MALTA & GOZO