Amerykańskie uczelnie oferują program akademicki, który umożliwia studia na ponad 100 różnych kierunkach. Dlaczego nie połączyć edukacji z profesjonalnym uprawianiem sportu?
Tradycją większości uczelni amerykańskich jest RYWALIZACJA – nie tylko akademicka, ale również sportowa. Finały Big 10 oraz Drake Relays w lekkoatletyce ogląda minimum 15 tysięcy osób. Czołowi koszykarze dywizji NCAA zarabiają więcej niż większość graczy NBA. Harvard University „wychował” wielu mistrzów olimpijskich, nie wspominając o kalifornijskim Stanford, czy Georgetown w Washington.
ProStudy oferuje studia na amerykańskich uczelniach, które są połączone z programem gry w golfa. Czołowi golfiści z Polski mogą liczyć na solidne stypendium, które pokrywa większość kosztów, tj. czesne, mieszkanie i wyżywienie. Nasi studenci mają możliwość trenowania na różnych polach golfowych (górskie, płaskie, zróżnicowane, itd.).
Weekendy, to rywalizacja na turniejach międzyuczelnianych. Zawody nie tylko są „sprawdzianem” umiejętności, ale uczą współzawodnictwa, dystansu i samokontroli.
Zachęcamy do podjęcia nauki w USA, która z pewnością stanie się największą przygodą życiową oraz możliwością rozwoju talentu sportowego.
Wiecej informacji pod adresem e-mail: biuro@prostudy.pl
ProStudy oferuje niezapomnianą wyprawę na florydzkie pola golfowe. Szczegółowe informacje już wkrótce!
Nie spodziewałem się, że tak szybko „przestawię się” na amerykański system nauczania. Już kilka tygodni po przyjeździe czułem się pewnie na zajęciach.
Ogromny wpływ na błyskawiczny postęp w posługiwaniu się angielskim mają zajęcia praktyczne i ćwiczenia w grupach.
Dodatkowo życie na campusie, to nieograniczony dostęp do studentów, z którymi spędzam większość czasu.
Rozmaitość i ilość obiektów sportowych na terenie campusu, zezwala na aktywne spędzanie wolnego czasu oraz na nawiązywanie nowych znajomości.Po trzech latach nauki poznałem ludzi z praktycznie każdego zakątka świata, co jest niesamowitym przeżyciem i doświadczeniem. Czuje się dumny, że już w maju uzyskam dyplom i tytuł BA w kierunku International Business. Co więcej, nie obawiam się rynku pracy, który obecnie jest dla mnie osiągalny na całym świecie.